TTR 600 przerywa i dławi się
: 16 wrz 2011, 12:25
Witam. Mam na imię Robert, jak widać jestem tutaj nowy i chciałbym doradzić się was co do mojego sprzętu.
Problem jest następujący. Motocykl na zimno zapala normalnie w miarę rozgrzewania wiadomo stopniowo wciskam ssanie w celu zmniejszenia obrotów, no i tu jest kluczowa rzecz. Mianowicie nie ma siły żeby nawet prze mocnym nagrzaniu silnika nie zgasł przy całkowitym zamknięciu ssania. Czasami uda mi się ale przy minimalnym dodaniu gazu, przy czym strzeli kilkakrotnie z tłumika i wtedy jest ok, trzyma wolne obroty. Druga rzecz to przy normalnej jeździe ze średnią prędkością gdy nagle odwinę na max ma taką jakby chwilę zawahania ( nieraz strzeli z tłumika ) i dopiero stopniowo zaczyna się rozpędzać. Z wolnych obrotów przy gwałtownym dodaniu gazu też ma takie czknięcie i dopiero reakcję.
Mogę śmiało stwierdzić że próbowałem już wszystkiego żeby to zniwelować-czyściłem i regulowałem gaźnik, nastawy tak jak serwisówka przykazała ( wysokość pływaka, iglice, filterek pod zaworkiem iglicowym, regulacja składu mieszanki biegu jałowego, sprawdzałem drożność wszystkich kanalików, dysz itp, membrana cała, ssanie szczelne. Krućce gaźnikowe nówki, nowy łańcuszek rozrządu ( rozrząd na bank ustawiony dobrze ). Już nawet kupiłem drugi gaźnik od gościa który mnie zapewniał że nie miał nic z takich dolegliwości jak u mnie ( nic to nie dało ). Później zabrałem się za elektrykę. Sprawdziłem trzy fazy na alernatorze ( równe napięcie w każdej kombinacji, oporność też, bez przebiś do masy ). Impulsator też ok. Fajka świecy nowa. Samych świec już chyba z trzy wymieniłem, barwa świec sugeruje że mieszanka jest w porządku. Jedyna rzecz jakiej jeszcze nie sprawdziłem to jak alternator zachowuje się na nagrzanym silniku ( czy coś się nie zmienia ). Czekam na jakieś wasze sugestie, może coś przeoczyłem. Objawy sugerowały by zalewanie się, ale przyszło mi też do głowy że może iskra jest po prostu zbyt słaba i to jest powodem.
Aha i jeszcze jedno, jak mocno trzeba kopnąć u was żeby ukazała się iskra na świecy ( oczywiście świeca wykręcona ), bo u mnie trzeba niezłego kopa jej sprzedać żeby coś się pokazało.
Problem jest następujący. Motocykl na zimno zapala normalnie w miarę rozgrzewania wiadomo stopniowo wciskam ssanie w celu zmniejszenia obrotów, no i tu jest kluczowa rzecz. Mianowicie nie ma siły żeby nawet prze mocnym nagrzaniu silnika nie zgasł przy całkowitym zamknięciu ssania. Czasami uda mi się ale przy minimalnym dodaniu gazu, przy czym strzeli kilkakrotnie z tłumika i wtedy jest ok, trzyma wolne obroty. Druga rzecz to przy normalnej jeździe ze średnią prędkością gdy nagle odwinę na max ma taką jakby chwilę zawahania ( nieraz strzeli z tłumika ) i dopiero stopniowo zaczyna się rozpędzać. Z wolnych obrotów przy gwałtownym dodaniu gazu też ma takie czknięcie i dopiero reakcję.
Mogę śmiało stwierdzić że próbowałem już wszystkiego żeby to zniwelować-czyściłem i regulowałem gaźnik, nastawy tak jak serwisówka przykazała ( wysokość pływaka, iglice, filterek pod zaworkiem iglicowym, regulacja składu mieszanki biegu jałowego, sprawdzałem drożność wszystkich kanalików, dysz itp, membrana cała, ssanie szczelne. Krućce gaźnikowe nówki, nowy łańcuszek rozrządu ( rozrząd na bank ustawiony dobrze ). Już nawet kupiłem drugi gaźnik od gościa który mnie zapewniał że nie miał nic z takich dolegliwości jak u mnie ( nic to nie dało ). Później zabrałem się za elektrykę. Sprawdziłem trzy fazy na alernatorze ( równe napięcie w każdej kombinacji, oporność też, bez przebiś do masy ). Impulsator też ok. Fajka świecy nowa. Samych świec już chyba z trzy wymieniłem, barwa świec sugeruje że mieszanka jest w porządku. Jedyna rzecz jakiej jeszcze nie sprawdziłem to jak alternator zachowuje się na nagrzanym silniku ( czy coś się nie zmienia ). Czekam na jakieś wasze sugestie, może coś przeoczyłem. Objawy sugerowały by zalewanie się, ale przyszło mi też do głowy że może iskra jest po prostu zbyt słaba i to jest powodem.
Aha i jeszcze jedno, jak mocno trzeba kopnąć u was żeby ukazała się iskra na świecy ( oczywiście świeca wykręcona ), bo u mnie trzeba niezłego kopa jej sprzedać żeby coś się pokazało.