Czesc.
Wczesniej wspominalem, ze chce zrobic kolektor w technologii "pie cuts". Gietarka do rur jest i wydech z kolan to 10x mniej roboty, ale lubie taki surowy wyglad (BTW:czy ta nazwa ma jakis polski odpowiednik?). Na dodatek na poczatku nie wiedzialem ile to tak naprawde zajmie czasu... "Eee tam, dwa kolana. Moment sie opedzluje..." A okazalo sie, ze na dwa kolana uzyje okolo 25 kawaleczkow, czyli do zrobienia bylo:
- 25 ciec na pile (ktore musza byc bardzo dokladne, wiec j*bania jest)
- po 6 szlifniec krawedzi na kazdy kawalek (od "szczytu"/od srodka scianki/od zewnatrz scianki i tak z obu stron) - Czyli jakies 150 szlifniec.
- po 2-3 punktowe spawniecia na kazde polaczenie kawalkow. Czyli jakies 75 punktowych spawniec. (Nie wspominajac o pozycji spawania i o skladaniu tego rowno kawalek po kawalku, na motocyklu)
- Jedno polaczenie dookola rury idzie na 3/4 spawy. Czyli to jakies 75-100 spawow po 2-3cm, gdzie kwasowka nie lubi temperatury, takze 3/4 spawy i powolne studzenie....
Nie wiem wiec, czy podjalbym sie tego teraz (glownie ze wzgledu na potrzebny czas), ale udalo sie to w koncu zmeczyc. Czas wiec na uzupelnienie tresci.
Na pierwszy ogien poszlo dolne kolano, ktore mozna bylo po prostu wymierzyc i obliczyc.
Za diabla nie moglem znalezc rury polerowanej 33.7x1.5 Udalo sie zdobyc tylko 33.7x2. Niestety, bedzie jakies 400gram wydechu wiecej, ale ma to tez plusy. Jadac pradem ~40-50A (czyli majac miniumum dobre 1mm przetopu) nie przetapiam sie calkowicie na druga strone. Nie bede wiec musial pitolic sie z wpuszczaniem argonu do rury podczas spawania. Dobra, malkontenci i czepialscy powiedza, ze mozna bylo ten gaz wpuscic i byloby lepiej... ale ja juz kiedys zrobilem wydechowego overkilla (gdzie rok pozniej sprzedalem caly samochod w cenie wydechu) i wiecej tego nie poczynie. Motocykla dawno nie bedzie, nas dawno nie bedzie, a ten kolektor jeszcze bedzie istnial. Smiem twierdzic, ze jak archeolodzy za xxxxxx lat beda kopac, to jedynym sladem po tym sprzecie bedzie ow kolektor... i to bez dziur
Pozniej przyszedl czas na kolano gorne/lewe. Tu juz nie bylo tak kolorowo, bo po drodze zmienial sie i kierunek i kat. Ze 4 razy rozwalalem do polowy wykonany juz temat. (stad tez duze gdzieniegdzie spawiki przylapujace).
Tlumik ma wieszak po jednej stronie. Grawitacja moze probowac go obrocic. Dorobilem wiec pin w kolektorze i naciecie w tlumiku, zeby nigdzie nie uciekal.
No i wlasciwie praktycznie caly wydech jest gotowy (poza oslona termiczna)...
A gowno, nie gotowy. Wyszedl pewien babol

Jak planowalem dlugosc i ogole rozmiar tlumika, to nie wzialem pod uwage klanek omijajacych rame. NA dodatek "wykonawca" tlumika, zrobil go troche wiekszego niz bylo w zleceniu. Jak dla mnie jest za duzy (chociaz z takim osadem trzeba poczekac, az tyl motocykla nie bedzie taki lysy.
Juz zabralem sie za delikatne skrocenie "szyjki" tlumika i rury kolektora, co skroci troche wydech i bede sie zastanawial, czy juz jest okej, czy trzeba spawac nowy tlumik, albo zmniejszac ten.