Wiem, że kolektor wygląda groźnie, ale to po prostu długa praca na ssaniu, przelot + kilka przegazówek w miejscu. Te silniki na fabrycznych mapach chodzą na mega ubogich mieszankach - zasługa ekologii i katalizatora, stąd też takie wyniki w spalaniu. Jak wykręciłem świece po zakupie to biała jak ściana, a i tak te sprzęty robią po kilkadziesiąt tys. km-ów i nic im nie jest

Po zmianie mapy jest dużo lepiej, ale spalanie w mieście +1l/100km, w trasie niewielka różnica.
Odnośnie banana na ryju, co tu dużo mówić, jest masakra

Najlepiej określił to mój kumpel, który wcześniej latał na CRF450, a obecnie na F800GS. Stwierdził, że odczucia mocowo są takie same jakby wyjechał crossem z pola i upalał po asfalcie

Zapas mocy jest bardzo duży, jadąc 140km/h na ostatnim biegu bez problemu wyprzedzasz rząd aut nie redukując biegów, aż ciężko jest mi uwierzyć, że ten silnik i silnik TT dzieli tak niewielka różnica mocy. Oddawanie mocy jest dosyć charakterystyczne, obrotów poniżej 3k lepiej nie używać, bo się telepie, 3-5k idzie ostro, a przy 5k silnik dostaje drugie życie i ciągnie jeszcze mocniej.Ten przeskok po 5k jest dosyć mocno odczuwalny, nie wiem do czego to porównać, może coś jak VTEC w Hondach

Kumpel co ma enduro z tym samym silnikiem mówi, że w terenie potencjał tego silnika jest ekstremalnie trudny do wykorzystania w pełni.