Od TTR lżejsze parę kg, środek ciężkości niżej, silnik waży tyle co nic (a szczególnie cała góra), mocniejsze, zawias bajka. Bardzo fajnie jest pomyślany soft do grzebania w ustawieniach. Podpina się lapa i można do woli mieszać z ustawieniami. Na koło idzie sobie ot tak na I i II biegu, na III za cienki bolek jestem żeby próbować

To czego mi na pewno brakuje, to tak fajnego dołu jak w XT/TT, ale znowu w porównaniu do LC4 640, czy 690 jest o lepiej. Góry jest sporo więcej, kręci się znacznie wyżej.
Co do ceny części, to mit że są drogie. Najdroższe wszystko ma Japonia i BMW. Silnik ze zmianami eko produkowany jest do dzisiaj - zmienili jedynie głowicę (dwa wałki) od modelu TE630 i tak już ten silnik trzepią do dnia dzisiejszego m.in. do SWM (czyli stara husqvarna), czy AJP PR7, w którym miał się znaleźć silnik Minarelli 660 (XT660), ale normy spalin go zabiły. Wszelkie elementy zawieszenia dostępne od ręki, w tym również zestawy naprawcze kiwaka. Korba, tłok, zawory - wszystko dostępne w zamiennikach i całkiem tanich OEM.
Dajcie mi pół roku, to w PL nastanie kult tego modelu
Do krzaczenia moim zdaniem się nadaje podobnie jak TT600, czyli za ciężki, mimo wszystko. Ja nie mam się za rajdowca, a za turystę i do tego będzie używany. Na Azję, czy Afrykę zostawiam XTka, gdzieś bliżej, w cięższy teren, będę zabierał huskę. Tak przynajmniej mi się wydaje
