Miałem dwa albo trzy razy taką akcję, za pierwszym byłem posrany, że o czymś zapomniałem i znowu trzeba silnik połowić. Robię mniej więcej tak:
- wlewam ok litr oleju bezpośrednio do silnika poprzez otwór inspekcji zaworów
- wlewam olej do zbiorniczka
- kręcę silnikiem bez świecy
Jeśli jedna z sekcji pompy olejowej jest zupełnie zapowietrzona, to poziom w zbiorniczku będzie się podnosił, a przez odpowietrznik w filtrze nic nie poleci. Wtedy wlew oleju do zbiorniczka zatykam.. nie wiem jak to nazwać, kawałkiem dętki z wentylem przechodzącym przez okrągłą blaszkę aluminiową. Do wentyla podłączam kompresor z końcówką ciśnienia w butli (1-2bar) i dopiero kręcę silnikiem. Wtedy powietrze z kanałów/węża przed pompą jest szybko przepychane przez olej.
Z tą dolną śrubą pokrywki filtra tragedii niema, tam jest tylko jeden otwór na wylot gwint-blok silnika. W teorii służy do spuszczania oleju z komory filtra przy operacji jego wymiany. W praktyce i tak olej się wylewa na podłogę
