Mija właśnie 2 lata od kąd jeżdżę XT-kiem i napiszę parę słów o moje przygodzie z tą wdzięczną maszyną.
Mój egzemplarz przy zakupie był w stanie idealnym, licznik wskazywał 16 tyś km, rok 98.
Wszystkie plastiki całe, bez jednej rysy


XT od początku tak fajnie się jeździło że z radością sprzedałem swojego Transalpa który był dla mnie za ciężki. W pierwszym roku zmieniłem olej, opony na kostki i pojechaliśmy do Rumunii na Transalpinę, motor spisał się dzielnie i bez zarzutu. Założyłem jeszcze oliwiarkę od ArturaS do łańcucha, która przydaje się do dziś.
Lagi się rozciekły więc nowy olej i uszczelniacze zostały wymienione

