Jeżdżę na oponach Dunlop D952, uwielbianej wręcz przez wielu latających wokół komina i tych szwędających się po świecie. Guma mega odporna na duże przebiegi po asfalcie, przy tym dobrze trzyma w offie. ALE jest NHS

Nie słyszałem o kontroli drogowej, w której sprawdzają homologację gumiaków. Równie dobrze mogliby zmierzyć wielkość kierunkowskazów i pewnie w 90% za to zabrać dowód rejestracyjny.
Problemem moim zdaniem może być jedynie dociekliwy rzeczoznawca w razie wypadku. Wiadomo, ubezpieczalnia chce zwrócić jak najmniej, najlepiej w ogóle. Historia z życia wzięta - znajomy, z którym otwierałem sklep, miał wypadek swoim transalpem, kierowca puszki wymusił, moto do kasacji. Oczywiście ubezpieczalnia wycenę zrobiła biedną, a trampek był mocno grzebany - szczepiony zawias, przeplecione felgi itd. Układ hamulcowy też był kombinowany. NIC z zawieszenia nie było fabryczne. Do tego przednia opona Motoz Desert, która w 2014 nie miała homologacji EU, tył Mitas C02 - też NHS na ówczesne czasy (od 2-3 lat już są homologowane). Dalej idąc.. kumpel nie zgadzał się z biedą wyceną, więc powołał swojego rzeczoznawcę, załatwił faktury na kosmiczną kwotę przeróbek motocykla, później sprawa poszła do sądu, moto oglądało jeszcze kilka osób od różnych stron konfliktu. W tym wszystkim nikt nie przyczepił się ani do homologacji opon, ani do garażowych przeróbek jarzma zacisku hamulcowego pod tarczę 320mm
