Strona 1 z 1

1VJ - albo nie schodzi z obrotów albo gaśnie

: 29 sie 2016, 19:34
autor: zimny
Koledzy,

może poradzicie coś albo ktoś miał taki przypadek i z marszu będzie wiedział. Otóż jak to zwykle pojechałem tenerą na polne drogi, jadę, jadę i przed zakrętem odpuszczam gaz...a motocykl przyspiesza! Nastąpiło trochę stresu i lekka zmiana profilu zakrętu ale bez strat w ludziach i sprzęcie :)

Sytuacja jest taka - na luzie obroty mam albo 4-5 tys albo gaśnie, czasem ma około 2 tys. Tzn. wysprzęglam i silnik wpada na 5 tys obr. 2-3 przegazówki jeszcze wyżej i silnik gaśnie. Bez gazu nie odpala, z lekkim gazem tak. Później obroty znowu wskakują na 4 tys lub więcej.

Wydaje mi się że to może być:
- lewe powietrze na króćcach,
- blokująca się przepustnica w gaźniku,
- jakaś membrana? Wiem że gaźnik ma dwie gardziele i jest to specyficzna konstrukcja.

Obie linki sprawne, otwiera, zamyka.

Niestety, lata całe jeździłem Transalpami i Afrykami, nigdy nic poza regulacja składu mieszanki nie musiałem w gaźnikach dłubać, stąd nie znam się zbytnio. Za to z elektrycznej pompy paliwa w AT się doktoryzowałem aż za dużo :D

Może ktoś coś - zanim rozbiorę i zepsuję..szukałem ale takiego tematu nie znalazłem.

Pozdrawiam
zimny

Re: 1VJ - albo nie schodzi z obrotów albo gaśnie

: 30 sie 2016, 19:41
autor: Gacek
Czarów nie ma :) - fizycznie bez głębszego kopania w gaźniku powinieneś ustalić co jest nie hallo ;) .Już podobny przypadek miał miejsce na tym forum :bylo: ale jaki był finał to nie pamiętam :? .

Re: 1VJ - albo nie schodzi z obrotów albo gaśnie

: 31 sie 2016, 07:27
autor: zimny
Dzięki Gacek, szukałem na forum - i tu i na Tenere.uk ale zapewne pod złymi hasłami

wczoraj nieco rozdłubałem. Króćce wyglądają dobrze (te gaźnik-cylinder), wyciągnąłem gaźnik - wychodzi na to że jest zgodnie z moimi przypuszczeniami. Przepustnica mechaniczna po otwarciu i zamknięciu zwyczajnie raz się domyka całkiem, raz trochę a raz w połowie zostaje. Całość wygląda na czyste - ale...może za mocno nasączyłem filtr powietrza (choć zaolejenia nie widziałem) lub jakiś syf się dostał (w końcu 90% jazdy w terenie).

Cóż - teraz będzie trudniej, pierwsza samodzielna rozbiórka gaźnika :panika:

W Afrykach i Trampkach nigdy nie było potrzeby, a jak cokolwiek z grubszych tematów mechanicznych to zlecałem mechanikowi bo sam trochę nie miałem czasu i wiedzy. Jak już miałem czas to wolałem go spożytkować na jazdę.

Natomiast Tenerka będzie chyba pełnić również rolę edukacyjną :D

Dam znać co zepsułem :facepalm:

Pozdrawiam
zimny