Odpalił mimo wyłączonego zapłonu
: 04 wrz 2010, 15:17
Cóż mogło się stać z motorem? Czy będę musiał rozbierać górę silnika? Sytuacja wygląda tak:
- motocykl mam od 1 miesiąca - Yamaha XT 600, 2001 rok,
- do niedawno wszystko było ok, palił na dotyk,
- tylko podczas pierwszej dłuższej jazdy dwa razy zgasł po przekroczeniu 120 km/h
- niedawno zatankowałem paliwo 95 z 98 (98 zalecił sprzedawca)
Potem było gorzej:
- po zdjęciu pokrywy filtru powietrza wyleciał olej,
- miałem wrażenie że jadąc cały czas na jednych obrotach silnik jakby przerywał,
- chyba po zmianie filtru powietrza zaczął gorzej odpalać, czasami gasł przy jeździe (chyba na większych obrotach),
Dzisiejszego dnia:
- po tygodniu postoju zapalił bez większego problemu,
- potem były już problemy z odpalaniem, czasami nawet minutę musiałem manipulować z ssaniem i gazem żeby odpalił,
- raz nie mogłem go odpalić przez 5 minut, aż pierwszy raz strzelił z tłumika, ale potem zapalił,
- przy jeździe do domu, czasami miałem wrażenie jakby przy większym dodaniu gazu silnik przerywał, dwa razy mi zgasł całkowicie, ale jakoś udało mi się odpalić,
- potem raz zgasł i już nie udało mi się odpalić, jakby załapywał na chwilkę i zaraz gasł, akumulator prawie wyczerpany
- najdziwniejsza sprawa, już pcham motor do domu, próbuje jeszcze raz zapalić nic, wyłączam guzik zapłonu, a tu motor sam się zapala na prawie martwym akumulatorze przy wyłączonym kluczyku!, jakby trochę pochodził, ale coś trzeszczało w okolicach cylindra, i chwilę nawet nie mogłem go wyłączyć, potem akumulator padł i tak go na razie zostawiłem...
- motocykl mam od 1 miesiąca - Yamaha XT 600, 2001 rok,
- do niedawno wszystko było ok, palił na dotyk,
- tylko podczas pierwszej dłuższej jazdy dwa razy zgasł po przekroczeniu 120 km/h
- niedawno zatankowałem paliwo 95 z 98 (98 zalecił sprzedawca)
Potem było gorzej:
- po zdjęciu pokrywy filtru powietrza wyleciał olej,
- miałem wrażenie że jadąc cały czas na jednych obrotach silnik jakby przerywał,
- chyba po zmianie filtru powietrza zaczął gorzej odpalać, czasami gasł przy jeździe (chyba na większych obrotach),
Dzisiejszego dnia:
- po tygodniu postoju zapalił bez większego problemu,
- potem były już problemy z odpalaniem, czasami nawet minutę musiałem manipulować z ssaniem i gazem żeby odpalił,
- raz nie mogłem go odpalić przez 5 minut, aż pierwszy raz strzelił z tłumika, ale potem zapalił,
- przy jeździe do domu, czasami miałem wrażenie jakby przy większym dodaniu gazu silnik przerywał, dwa razy mi zgasł całkowicie, ale jakoś udało mi się odpalić,
- potem raz zgasł i już nie udało mi się odpalić, jakby załapywał na chwilkę i zaraz gasł, akumulator prawie wyczerpany
- najdziwniejsza sprawa, już pcham motor do domu, próbuje jeszcze raz zapalić nic, wyłączam guzik zapłonu, a tu motor sam się zapala na prawie martwym akumulatorze przy wyłączonym kluczyku!, jakby trochę pochodził, ale coś trzeszczało w okolicach cylindra, i chwilę nawet nie mogłem go wyłączyć, potem akumulator padł i tak go na razie zostawiłem...