Docieranie - ja zawsze robiłem bliżej sposobu motomana, czyli od razu z użyciem pełnego zakresu obrotowego, ale bez pałowania. Przez pierwsze 150-200km unikałem jak ognia jednostajnych przelotówek. Kręciłem się po blokowiskach, małych osiedlach, polach itp, żeby cały czas przyspieszać i hamować silnikiem.
Olej po dotarciu - w takim silniku pewnie jeden hux

Zresztą nie tylko takim - BMW z cyckami robią po 300tys.km i więcej na mineralnym

Ja leję 10W50 Valvoline, bo tani i podobno dobry, "na papierze" wygląda bardzo dobrze.
Tłok proxa - są z nim problemy w XT600, tj. szlifierz twierdzi, że są i na forum to się potwierdziło, ale tylko w jednym przypadku, a podobne wpadki były ze wszystkimi tłokami, więc nie wiadomo czy nie lepiej sprawy zwalić na szlifierza. Jeśli chcesz zwykły odlew, to bierz sprawdzony TKRJ. Jeśli nie, to Wossner, ale hgw ile to pochodzi - chyba nikt z użytkowników, którzy takowy wkładali w ostatnim czasie, nie najeździli na tyle dużo kilometrów (powiedzmy powyżej 10tys.km) żeby rozwiać zasłyszane teorie o znikających pierścieniach. Ja się śliniłem na Wiseco, które w wymiarze jaki mnie interesował był maksymalnie doprężającym tłokiem, ale czas oczekiwania ponad 2 miesiące wystarczająco mnie zniechęcił.
Korba Prox - miałem na półce TKRJ i Prox, przyglądałem się z każdej strony i za cholerę nie mogłem znaleźć choć jednej różnicy. Wyglądają jota w jotę tak samo

Nie wiem czy warto dopłacać za pudełko.
Łożyska na wale - C3, markowe. Teraz czego by człowiek nie zamówił, to ruletka, np. NTN w zależności od wymiaru dostaniesz wyprodukowane w Japonii, Taiwanie, Polsce, Chinach itd.