Forum Użytkowników Yamahy XT

Cześć !!!

Mały problem , skoczyłem na parking odpalić Xtekaaaa bo noce coraz chłodniejsze...mówię przepale maszynę...wersja 600E
Wciskam magiczny guzik rozruchu...rozrusznik kręci...kręci i kręci...puszczam na chwilę...a tu nadal kręci...kręci...kręci...wciskam magiczny czerwony przycisk...i nadal kręci i kręci...nerwowo wyciągam kluczyki ze stacyjki...rozrusznik kręci...kręci i kręci...nie wiem co jest grane...mam stracha , że zaraz padnie aku...i będzie pojeżdzone

Naciskam...raz...drugi...trzeci...przycisk rozrusznika...i cisza... spokój !

Polatałem 2h w błocie i piachu...temperatura 1 stopień i problem się nie powtórzył...co to mogło być ???

I jak działać na szybko w takich sytuacjach ???

Przekaźnik się zawiesza? Nic innego mi nie przychodzi do głowy. Przekaźnik ma na stałe doprowadzone +12V wprost z akumulatora (gruby czerwony przewód) i od razu idzie dalej do rozrusznika. Jeśli przekaźnik się zawiesi, to tak jakbyś rozrusznik bezpośrednio podpiął do akumulatora - wyjęcie kluczyka nic nie da. Jedyny ratunek, to odpięcie klemy.
Inna opcja, to zwarcie na sterowaniu przekaźnika. Nie pamiętam czy jest sterowany plusem czy minusem, możesz sprawdzić w manualu

Normalne czary wszystko z opisu wskazuje jak by ci się styki spawały na przekaźniku co najkrótszą droga wskazywało by ze twój rozrusznik ma apetyt na zbyt duży prąd a przyczyna takiego stanu nie jest jednoznaczna , może łożyska rozrusznika a moze po prostu silnik potrzebuje wiecej pary do rozruchu .

To samo miałem po "dzwonie" z Palio Weekend. Przyprowadziłem motocykl busem, pod komórką chce odpalać a rozrusznik kręci jak szalony. Musiałem szybko zrywać boczek i okręcać klemę. Przejrzałem instalację, przeczyściłem wszystkie styki, podłączam klemę, nadal to samo. Kilka razy powtórzyłem czynność odłączania i podłączania klemy i problem znikł sam. Czary
Artur dobrze pisze, pewnie przekaźnik. Przeleć instalację, przeczyść styki papierkiem ściernym i polecam też delikatnie podsmarować pastą miedzianą.
A co do odpalania. Odradzam robić to na postoju. Kiedyś tak robiłem a na wiosnę musiałem zmieniać świecę bo tak była oblepiona nagarem. Albo trzeba przegonić motocykl po trasie, albo wykręcać aku i zabrać do domu.

Dzięki za rady nie od parady

Niech temperatura minimalnie wzrośnie chociaż powyżej zera i śmigamy dalej

Podobno sezon trwa cały rok

Kmil pisze:Dzięki za rady nie od parady

Niech temperatura minimalnie wzrośnie chociaż powyżej zera i śmigamy dalej

Podobno sezon trwa cały rok

Ja jutro ruszam silnik docierać

Kmil pisze:Dzięki za rady nie od parady

Niech temperatura minimalnie wzrośnie chociaż powyżej zera i śmigamy dalej

Podobno sezon trwa cały rok

dokładnie sezon na enduro to cały rok jednak - nie zapomnij tylko adekwatnie się zabezpieczyć - odziać bo taki sezon można potem czuć w gnatach do końca swoich dni nie wszystko musi potoczyć w życiu jak w tym filmowym sloganie [youtube]https://www.youtube.com/watch?v=-bOKsOveYD0[/youtube]