Tak, bez sprężyny, zamocowany na stole. Niestety nie pamiętam czy z odbojnikiem czy bez. Biorąc pod uwagę, że na tył zalecane są raczej oleje 2,5W a ja wlałem (świadomie) 5W, porównując z filmem z kilku postów wcześniej gdzie skok jest wyraźnie mniejszy, mnie te 5sek. nie szokuje. Co do Twojego "ping ponga", to sory ale nie rozumiem analogii. Powtórzę się: podałem informacje poglądowe (jakościowe a nie ilościowe). Gdzieś natrafiłem na informacje (oferta firmy tuningowej

) o iglicach ze zmienioną geometrią po to, żeby wygładzić tą charakterystykę. Żeby miało to większy sens, trzeba by zrobić pomiary dyno pod większym (rzeczywistym) obciążeniem a to już "wyższa szkoła jazdy" choć czytałem o stanowisku dyno typu DIY które dawało sensowne wyniki.
Jak dotąd jeżdżę (staram się), ćwiczę, przełamuję się i choć tył twardy, nie narzekam. Ostatnio skoczyłem z progu ok. 60-70cm

spadając

na oba koła i nie miałem wrażenia, że jak zrobię to ponownie (zrobiłem)to połamię sprzęta - nie czułem wyraźnego dobicia. Czy faktycznie nie dobiło zawieszenie czy mnie zamroczyła adrenalina, nie wiem. Może ktoś poda jakieś miarodajne dane, kiedy mu zawieszenie kończy pracę bo może oczekuję zbyt wiele od tego kloca (160kg)?