W końcu sprzęgło wymienione. Wzbogaciłem się o dodatkową pokrywę, bo pękł wałek dekompresatora. Dlaczego to ni kuta nie mam pojęcia

Oczywiście sam wałek w serwisie 250 zeta, u handlarzyn 90, a cała pokrywa 120 złociszy - rachunek prosty

Teraz wrzucenie luzu na światłach to czysta przyjemność. Nawet przy wrzucaniu 1. biegu jest zwykłe "klik", a nie "jebut"

Jedyne do czego się mogę przyczepić to to, że np. przy szybkiej zmianie z 4 na 5 sprzęgło nie skleja od razu, ale i tak klei szybciej niż wcześniej. Generalnie jest git. Teraz pozostało mi powalczyć jeszcze trochę z uszczelnieniem połączeń chłodnicy, bo trochę się poci, no i ten fucken wahacz, aż boję się to rozbierać, ale już wyczaiłem gdzie jest największy luz, także zobaczymy co tam zastanę.
No i żeby nie było, że moto nie jeździ - takie tam foto z chatą w tle
