Dzisiaj sprawdziłem czy da radę zdjąć głowicę bez wyjmowania silnika z ramy
Oczywiście udało się !
Zdjąłem głowicę ponieważ ostatnio motocykl przydymiał zaraz po uruchomieniu po dłuższym postoju.
Podejrzewałem, że jest to spowodowane uszkodzonymi uszczelniaczami zaworowymi i nie myliłem się.
Jeden uszczelniacz na zaworze wydechowym był rozerwany, drugi też przepuszczał. Co zresztą było od razu widać po zdjęciu kolektora wydechowego.
Dwa zawory wstępnie dotarłem, dwa pozostałe jeszcze nie zdjęte.
Gładź cylindra w stanie bardzo dobrym.
Krzywki w stanie dobry plus, gniazda w których kręci się wałek rozrządu w stanie bardzo dobrym.
Szczerze powiedziawszy jestem bardzo pozytywnie zaskoczony tak dobrym stanem głowicy, wszak motocykl już swoje lata ma, a enduro nikt nie jeździ po bułki...
Niedługo wrzucę kilka zdjęć.