seboo pisze:U mnie było tak samo. Przykapcał leciutko i oleju nie ubywało zanadto, aż pewnego dnia zaczął walić dymem tak, że nic za mną nie było widać, a z rury wydechowej aż kapał olej. Tak się widać zdarza, że destrukcja postępuje do pewnego momentu powoli, a potem skokowo. Szkoda trochę tego Twojego tłoka wywalać, bo jest w ładnym stanie i dobrej jakości, ale jak robisz moto dla siebie na kolejne sezony, to faktycznie może lepiej zrobić gruntownie.
Właśnie dlatego, że to ori tłok trochę mi go szkoda. Zastanawiałem się nad tym czy jakby tuleja i tłok wymiar w miarę trzymały to czy nie założyć samych pierścieni ale nie wiem jak one by się zachowały na wypracowanej już tulei a na eksperymenty mi trochę kasy szkoda.
Zresztą jak zajechałem do szlifierza to przed pomiarem rzucił okiem na gładź, przejechał palcem i pyta "Chce Pan ten motocykl sprzedać czy jeździć nim?" Ja odpowiedziałem, że opcja numer dwa. Na to on powiedział, że tuleja do szlifu bo już pod palcem próg jest wyczuwalny. Gładź w dobrym stanie więc szlif na +0,25 powinien w zupełności wystarczyć, co pomiary potwierdziły.
Także zrobię to całościowo, bez półśrodków. Nie ukrywam, że tłok z ASO zdecydowanie przekracza moje możliwości finansowe. Gdybym więcej siana miał to na pewno bym się nie zastanawiał tylko kupił ori tłok ale z drugiej strony TKRJ też daje radę.
W ostatnim czasie sporo ludzi je montuje i nie narzeka. U Maziego ma nalatane z 15kkm może i wydarcie ten silnik ma niekiepskie więc myślę, że jak dobrze mi go spasuję, dobrze go dotrę to powinien posłużyć
ArturS pisze:W sumie to u mnie inaczej nie było. Wyjeżdżając na mazury nie kopcił i nic nie wskazywało na rychły koniec tłoka. Jednak trasa łatwa nie była, ciągle pałowanie, no i w drodze powrotnej musiałem dokupić olej, bo litr nie wystarczył

Ale lepsze to, niż żeby było jak z XTZ660 kumpla, któremu olej zaczął znikać akurat przed wyjazdem na bałkany - później już lał samochodowy, bo dolewek było litr na 150-300km

W sumie poszło 15 albo 18l oleum

Ja akurat swoją babcię dotarłem i na tydzień przed wyjazdem zalałem docelowy półsyntetyk 15W50 i nie musiałem dolewać nawet grama

Artur kolegi XTZ660 to chyba jakiś nieoficjalny rekord pobiła

Aż się wierzyć nie chce, że tyle oleju poszło. Choć u mnie przy lekkiej manetce nie było dramatu ale jak pogoniłem silnik bardziej po obrotach a do jako tako sprawnej jazdy nie było wyjścia bo powyżej 100kmph trzeba było go kręcić żeby chociaż utrzymywał prędkość, nie mówię o przyspieszaniu

to ten olej znikał w oczach.
Pytali chłopaki w zakładzie co się działo bo tuleja wygląda na prawdę nieźle. Po prostu pierścionki powiedziały papa, moto swoje przeżyło, sam też za bardzo nie oszczędzałem. Ile mógł mieć ten tłok nalatane nie wiem. Poprzedni właściciel zrobił na nim 5kkm, ja z 5 do 6kkm a wcześniej nie wiem kiedy silnik wymieniany był i ile przejechał.
Po remoncie i dotarciu będzie maneta opór a spod koła chaos i masakra
